nie mogę uwierzyć, że to mój przedostatni wpis na tym blogu. z jednej strony nienawidzę tego, że ciągle muszę pamiętać o tym, że muszę zrobić zdjęcie (nawet jeżeli cały dzień spędzam w łóżku i nie mam żadnego tematu), a z drugiej będę tęsknić. nie wiem czy ktokolwiek ogląda jeszcze moje zdjęcia. w sumie to nie dziwię się, jeżeli nie ;} ale jeżeli jest chociaż jedna osoba - to do jutra. ostatni raz.
ja tez niedawno Cię odkryłam a juz znikasz.. a swoją drogą po co sobie narzucac takie postanowienia, jezeli potrafia zmeczyc. Prowadzenie bloga ma byc przyjemością, odskocznią. ja tak to pojmuje. Jak nie mam ochoty to nie robie zdjęć. Jak mam to robie setki dziennie.
masz racje, ale dzięki 365 wzięłam aparat do ręki. wcześniej robiłam zdjęcia (wiadomo) ale duuużo rzadziej. lenistwo. a po zdjęciach ślubnych nie mogłam patrzeć na aparat. ;]
Oglądam od kilku miesięcy, jakoś od punktu jak mi skomentowałaś kota na digarcie - ale przejrzałem też całość od początku. Szczerze - bardzo kreatywne i mega inspirujące - niejednokrotnie doskonałe wizualnie, plastyczne obrazy wyciągnięte z codzienności. Zazdraszczam talentu :)
Magdo, zaglądam tu regularnie od kilku (już) miesięcy. I bardzo lubię :) Dlatego bardzo proszę - zostaw namiary na Twoje nowe "miejsce". Z góry dziękuję :) No to teraz już tylko najlepszego na to wszystko, co jeszcze "przed"... Do (kolejnego) obejrzenia i przeczytania! Z pozdrowieniami, Ann
Tak mi to właśnie zabrzmiało optymistycznie, więc z zaciekawieniem poczekam na nowego bloga, którego już obiecałem poobserwować; niech będzie nawet nie codziennie, ale niech się pojawi. Powtarzam się, ale jest coś magicznego w tym, co robisz. Nie zgadzam się na 'wypociny' bo mi nie pasuje to określenie do Twoich prac. Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że ostatni wpis kończący tego bloga się jeszcze pojawi. Tady
szkoda.. a niedawno Cię odkryłam..
OdpowiedzUsuńto roczny projekt. ale na pewno założę innego bloga, na którym będę publikować swoje wypociny. tylko już nie codziennie ;)
Usuńja tez niedawno Cię odkryłam a juz znikasz..
OdpowiedzUsuńa swoją drogą po co sobie narzucac takie postanowienia, jezeli potrafia zmeczyc. Prowadzenie bloga ma byc przyjemością, odskocznią. ja tak to pojmuje. Jak nie mam ochoty to nie robie zdjęć. Jak mam to robie setki dziennie.
masz racje, ale dzięki 365 wzięłam aparat do ręki. wcześniej robiłam zdjęcia (wiadomo) ale duuużo rzadziej. lenistwo. a po zdjęciach ślubnych nie mogłam patrzeć na aparat. ;]
UsuńOglądam od kilku miesięcy, jakoś od punktu jak mi skomentowałaś kota na digarcie - ale przejrzałem też całość od początku. Szczerze - bardzo kreatywne i mega inspirujące - niejednokrotnie doskonałe wizualnie, plastyczne obrazy wyciągnięte z codzienności. Zazdraszczam talentu :)
OdpowiedzUsuńMagdo,
OdpowiedzUsuńzaglądam tu regularnie od kilku (już) miesięcy. I bardzo lubię :)
Dlatego bardzo proszę - zostaw namiary na Twoje nowe "miejsce". Z góry dziękuję :)
No to teraz już tylko najlepszego na to wszystko, co jeszcze "przed"...
Do (kolejnego) obejrzenia i przeczytania!
Z pozdrowieniami,
Ann
strasznie mi miło. jeżeli coś się będzie dziać to dowiesz się na pewno stąd https://www.facebook.com/reyman.photo i tu pewnie info wrzucę.
UsuńDzięki :)
UsuńI powodzenia!
Ann
Ciekaw jestem Twoich przemyśleń po 365 zdjęciach. Coś pewnie musiało się pojawić :)
OdpowiedzUsuńTak mi to właśnie zabrzmiało optymistycznie, więc z zaciekawieniem poczekam na nowego bloga, którego już obiecałem poobserwować; niech będzie nawet nie codziennie, ale niech się pojawi. Powtarzam się, ale jest coś magicznego w tym, co robisz. Nie zgadzam się na 'wypociny' bo mi nie pasuje to określenie do Twoich prac. Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że ostatni wpis kończący tego bloga się jeszcze pojawi. Tady
OdpowiedzUsuńdobry wieczor na Ksiezu
OdpowiedzUsuń